Brda Przechlewo - Powiśle 1:1 (0:0)
(Karol Januszewski 48 - Maciej Pietrzyk 57)
POWIŚLE: Kowalski - Orłowski Ż, Mioduński, Zieliński Ż, Maluchnik Ż - P. Galeniewski (A. Galeniewski 73), Maciej Pietrzyk, Kruczkowski, Waga, Mateusz Pietrzyk (Mateusz Müller 82) - Wierzba
W kadrze meczowej na pojedynek z Brdą znalazł się Arkadiusz Hadrysiak, lecz kontuzja uniemożliwiła mu granie. Pomocnik Damian Orłowski z konieczności ustawiony został na prawej obronie, na ostatnie osiem minut wszedł Mateusz Müller, który powrócił do treningów po kontuzji. W pierwszym składzie zobaczyliśmy również Sebastiana Zielińskiego. Nasz kapitan nie zagrzał na długo miejsca w podstawowej jedenastce, gdyż za tydzień będzie pauzował za czwarte żółtko. Na spotkanie z Pogonią Lębork kartki eliminują również Przemka Maluchnika.
Remis we wczorajszym pojedynku, to rezultat jak najbardziej sprawiedliwy. Mecz był bardzo chaotyczny, oglądaliśmy dużo niecelnych zagrać, a żadna ze stron nie mogła dłużej utrzymać się przy piłce. Najbardziej emocjonujący był pierwszy kwadrans zawodów, kiedy sędzia podyktował dwa rzuty karne. Najpierw w 5 min. dla gospodarzy, kiedy to uznał że Daniel Mioduński faulował w polu bramkowym. 'Dany' interweniował 'czysto', a bardziej jedenastka należała się miejscowym chwilę wcześniej, gdy Tomek Kowalski staranował rywala na siódmym metrze. Wtedy jednak gwizdek arbitra milczał. Na szczęście nasz bramkarz wyczuł intencję strzelającego Damiana Chrapkowskiego i oliwa okazała się sprawiedliwa. Drugi raz arbiter wskazał na wapno już po przeciwnej stronie boiska za zagranie ręką obrońcy Brdy. Niestety Krzysztof Wierzba trafił w poprzeczkę. Gole oglądaliśmy dopiero po przerwie. W 48 min. Karol Januszewski z łatwością poradził sobie z naszą linią defensywną i wyszedł 'oko w oko' z Kowalskim, nie marnując takiej sytuacji. Na odpowiedź nie musieliśmy czekać zbyt długo, bo tylko 10 miniut. Z lewej flanki dośrodkował Przemek Maluchnik, a głową uderzył Krzysztof Wierzba. Piłka drugi raz w tym meczu odbiła się od poprzeczki, na szczęście spadła pod nogi Macieja Pietrzyka, który z bliska wyrównał. Jedni i drudzy mieli swoje okazję na podwyższenie rezultatu, ale brakowało podjęcia właściwej decyzji w końcowych fazach akcji. Wynik nie uległ już zmianie. Z jednego punktu należy się cieszyć.
Przechlewo to trudny teren. Ciężko się gra na tamtejszym boisku. Jeszcze nie jedna drużyna straci tam punkty w tym sezonie. (http://dkspowisle.futbolowo.pl)